Odpoczywałam na zielonej polanie, wszyscy gdzieś poszli.
Więc miałam spokój postanowiłam się chwile zdrzemnąć, nie ukrywałam że byłam zmęczona dzień był dość pracowity.
Zanim nawet się położyłam zauważyłam Starunne z jakąś wilczycą.
"Nowa" przemknęło mi przez myśl.
Na moje nieszczęście/szczęście zauważyła mnie również Starunna.
Podeszłam do nich, bo co miałam zrobić.
- Snowy to Clawdeen, Clawdeen to Snowy.
Skinęłam jej głową na powitanie.
Wtedy obok nas pojawił się Carinno.
- Starunna choć muszę ci coś pokazać.
- Dobrze, Snowy oprowadzisz proszę Clawdeen po terenach.
- Tak... ( A co innego miałam powiedzieć )
- Dzięki, no to chodźmy. I poszła za Carinnem.
- No ten...po czym już oprowadziła cię Starunna ? zapytałam Clawdeen.
- Po niczym. odpowiedziała.
- Ahaaaa. I zaczęłam ją oprowadzać, opowiedziałam o terenach to co wiedziałam. Kiedy skończyłam zapytałam się Clawdeen.
- A tak w ogóle jaka jest twoja historia ?
(Clawdeen?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz