Dzień zapowiadał się normalnie. Nad ziemią unosiła się mgła.
Wprost uwielbiam taką pogodę. Można się w niej przyczaić i zaatakować z zaskoczenia. Postanowiłam że zapoluje na jakiegoś królika okazja nadarzyła się od razu. Królik był nieostrożny i przypłacił to życiem.
Po tym polowaniu postanowiłam nie siedzieć tu dłużej tylko gdzieś ruszyć.
Poznać nowe tereny. Może czegoś się nauczyć ?
Ruszyłam, szłam niecałą godzinę gdy natknęłam się na innego wilka.
Nie zauważyła mnie więc użyłam cichego kamuflażu by jej się lepiej przyjrzeć. Kiedy skończyłam "oględziny' postanowiłam się jej pokazać.
- Cześć. - Przywitałam się pozbywając się kamuflażu.
- hej, skąd ty tu... A zresztą nieważne. Cześć jestem Starunna.
- Snowy.
- Szukasz watahy ?- spytała z uśmiechem.
- Może. - odpowiedziałam bez entuzjazmu.
- Bo wiesz mam watahę i są wolne miejsca, jak byś chciała to możesz dołączyć.
- Czemu nie. Dołączę. - Dawno niewidziałam żadnych wilków czas to nadrobić.
- To super ! Chodź za mną to cię oprowadze.
- Dobra.
<Starunna ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz