Biblioteka

Oto historie naszej watahy opowiadana przez Starunnę i Thundera (Nightly):
Jeśli chcecie również napisać coś o swojej histori, to pisać śmiało! Za każde opowiadanie do Biblioteki, jest nagroda w postaci CP.


Napad na WPL
Starunna:
Na początku ja (Starunna) byłam Samicą Alfa w Watasze Purpurowej Lili. Spotkałam tam swoją drugą połówkę Nightly'ego. Życie w tej watasze było spokojne. Dołączyła do nas Burauni, wilczyca miła lecz tajemnicza. Po Burauni dołączyła Ellen. Ellen jest ryzykantką, lubi pomarzyć. Ponownie witaliśmy nowego członka: Klowy - zabawną i ciekawską wilczycę. Po niedługim czasie pojawił się Stark, pewny siebie, lecz nieufny basior. Zaprosiliśmy też Bellę, w nasze progi watahy. Bella jest zadziorna i mądra. Trochę czasu minęło, zanim powitaliśmy Saki'ego - zamkniętego w sobie wilka. Kolejnym basiorem był Hades - wierny i kochający basior. Każdy czuł się dobrze, każdy był zrelaksowany. Życie w watasze rozkwitało. Niestety... Sielanka nie trwała wiecznie... Nasza wataha została zaatakowana!
Thunder (Nightly):
Mieliśmy mało członków, by stawić czoło ludziom... Za mało... Dziewięć wilków, na kilkadziesiąt ludzi ze strzelbami... Nie da się wygrać, a co dopiero przeżyć!? Mimo to walczyliśmy o nasze tereny... o nasze prawa... o naszą wolność... Starunna została ranna od kuli ze strzelby, lecz walczyła dalej... Nie spostrzegliśmy, że w lesie pojawił się ogień... Trawił wszystko co napotkał na drodzę... To był straszny widok... Saki opadał z sił walcząc z ogniem wodą. Górskie Jezioro, w niedługim czasie zostało zanieczyszczone paliwem, smołą i trującymi środkami. Roślinność tam wymarła... Jezioro, gdzie kiedyś spędzaliśmy wspólne chwile, gdzie odpoczywaliśmy, miejsce zawsze zielone i czyste, wtedy było czarną brudną dziurą... Bella starała się spowrotem przywrócić piękno temu miejscu... Ona też opadała z sił...
Starunna:
Tan koszmar trwał straassznie długo! Nasi członkowie padali z sił... Hades... Stark... Ellen... Klowy... To było straszne! Ludzie byli bezlitośni... Ukryliśmy się w jakiejś jaskini. Klowy zaproponowała, by odejść, zanim ktoś zginie. Każdy polubił watahę, jak własną rodzinę. Jakby ktoś zginął, to by był prawdziwy cios, dla nas wszystkich. Jednak Nightly powiedział, że nie możemy się tak łatwo poddać. Walczyliśmy jeszcze. Resztki sił były na wyczerpaniu. Już każdy myślał, że nas zabiją. Przydał by się cud... Jednak, takie cuda się zdarzają! Ogromne wilki i konie odpierały ataki. Walka trwała jeszcze. Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom! Wśród wybawicieli znalazł się Seabiscuit, Secreteriat czy Ruffian! Wilki były potężne! Nikt nie miał tak ogromnej mocy!
Thunder (Nightly):
Jednak, nawet przybysze, nie dawali sobie rady... Postanowiliśmy razem ze Starunną, że odejdziemy. Gdy byliśmy kilka kilometrów od WPL, zaproponowałem, by "wybawiciele" zostali uchonorowani. Zgodzili się. Starunna wymyśliła, że konie to patroni, a wilki bogowie. Bogowie i patroni przechcili moję imię. Teraz, nie jestem Nightly, lecz Thunder. Mozna do mnie mówić, zarówno tak i tak. Wszyscy razem, założyliśmy Watahę Czarnych Pereł!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz