- Jesne! Dobry pomysł! - powiedziałam
Carinno uśmiechnął się
- To będzie po prostu "Łąka Elfów"? - spytałam po chwili
wtorek, 28 maja 2013
Od Starunny cd.o Carinno
- Jasne! - uśmiechnęłam sie
Carinno odwzajemnił uśmiech.
- Było, minęło - powiedziałam - Co chcesz porobić?
(Carinno?)
Carinno odwzajemnił uśmiech.
- Było, minęło - powiedziałam - Co chcesz porobić?
(Carinno?)
czwartek, 23 maja 2013
Od Carinno cd.o Starunny
- Jej, historia dość smutna, na szczęście z happy endem! - powiedziałem podsumowując
Starunna mruknęła potwierdzając.
- może porobimy coś razem? - zapytałem - oczywiście, o ile nie masz nic ważnego do zrobienia! - dodałem szybko
<Starunna, dokończ>
Starunna mruknęła potwierdzając.
- może porobimy coś razem? - zapytałem - oczywiście, o ile nie masz nic ważnego do zrobienia! - dodałem szybko
<Starunna, dokończ>
Od Carinno
Pewnego dnia odpoczywałem na trawie, przy jeziorku, na wilgotnej od niedawnego deszczu. Zaczęło mocno grzać słońce. Promienie słoneczne muskały mój kark. Nagle jednak zrobiło się trochę za gorąco. Nadchodziło lato. Dźwignąłem się ospale do góry.
*Trzeba by gdzieś się przejść, rozprostować kości, zachować kondycję* Pomyślałem.
Wybrałem się na granice watahy. Było miło i przyjemnie. Nagle usłyszałem cudowny śpiew jakiegoś ptaka. Magicznego ptaka. Oglądałem się na prawo i lewo. W końcu spojrzałem wysoko, w niebo.
*Spotkałem kolibra!* Myślałem zachwycony.
*I to nie byle jakiego kolibra, złotego!*
Szedłem za małym śpiewakiem. Nagle coś mnie zdziwiło.
*Zaraz, kolibry przecież nie potrafią tak cudownie śpiewać, o ile kolibry w ogóle świergolą *
Zaskoczyło mnie to. Ale w końcu był to magiczny koliber, złoty koliber. Uznałem to za normalne. Podążałem za nim. Co prawda świadomie zacząłem schodzić z terenu watahy, ale nie mogłem się oprzeć ślicznemu głosowi. Był niesamowity. Oderwałem na chwilę wzrok od kolorowych piórek. To co zobaczyłem zaparło mi dech w piersiach:
- wow - wyszeptałem sam do siebie
Nagle z fioletowych krzaczków zaczęły wychodzić małe elfy.
*Jej, łąka elfów!* Pomyślałem
*Muszę powiadomić Starunnę!*
Pognałem przed siebie. W połowie drogi zauważyłem, że za mój ogon trzyma się maleńki elfik. Dobiegłem do jaskiń z elfem.
- Starunna! - krzyknąłem
Po chwili stałem przed Starunną.
- byłem poza granicami naszej watahy! - zacząłem łapiąc oddech - i dotarłem do lasu elfów!
Starunna spojrzała na mnie z zaciekawieniem.
- no chodź! - powiedziałem i pociągnąłem ją za łapę w kierunku lasu
Czułem jej ciepłą łapę. Motyle latały jak opętane po moim brzuchu. W końcu dotarliśmy na miejsce.
- piękne? - zapytałem
- tak... i to jeszcze jak!
- może zagarniemy to do terenu naszej watachy? - zaproponowałem
<Starunna, jeśli się zgodzisz, to liczę na lilie >
*Trzeba by gdzieś się przejść, rozprostować kości, zachować kondycję* Pomyślałem.
Wybrałem się na granice watahy. Było miło i przyjemnie. Nagle usłyszałem cudowny śpiew jakiegoś ptaka. Magicznego ptaka. Oglądałem się na prawo i lewo. W końcu spojrzałem wysoko, w niebo.
*Spotkałem kolibra!* Myślałem zachwycony.
*I to nie byle jakiego kolibra, złotego!*
Szedłem za małym śpiewakiem. Nagle coś mnie zdziwiło.
*Zaraz, kolibry przecież nie potrafią tak cudownie śpiewać, o ile kolibry w ogóle świergolą *
Zaskoczyło mnie to. Ale w końcu był to magiczny koliber, złoty koliber. Uznałem to za normalne. Podążałem za nim. Co prawda świadomie zacząłem schodzić z terenu watahy, ale nie mogłem się oprzeć ślicznemu głosowi. Był niesamowity. Oderwałem na chwilę wzrok od kolorowych piórek. To co zobaczyłem zaparło mi dech w piersiach:
- wow - wyszeptałem sam do siebie
Nagle z fioletowych krzaczków zaczęły wychodzić małe elfy.
*Jej, łąka elfów!* Pomyślałem
*Muszę powiadomić Starunnę!*
Pognałem przed siebie. W połowie drogi zauważyłem, że za mój ogon trzyma się maleńki elfik. Dobiegłem do jaskiń z elfem.
- Starunna! - krzyknąłem
Po chwili stałem przed Starunną.
- byłem poza granicami naszej watahy! - zacząłem łapiąc oddech - i dotarłem do lasu elfów!
Starunna spojrzała na mnie z zaciekawieniem.
- no chodź! - powiedziałem i pociągnąłem ją za łapę w kierunku lasu
Czułem jej ciepłą łapę. Motyle latały jak opętane po moim brzuchu. W końcu dotarliśmy na miejsce.
- piękne? - zapytałem
- tak... i to jeszcze jak!
- może zagarniemy to do terenu naszej watachy? - zaproponowałem
<Starunna, jeśli się zgodzisz, to liczę na lilie >
wtorek, 21 maja 2013
Od Starunny cd.o Carinno
- Hmm... Opowiem ci historię watahy - powiedziałam
- Słucham uważnie
- Więc tak, całą historię, znajdziesz w bibiotece.
- Ok.
- Na początku ja byłam Samicą Alfa w Watasze Purpurowej Lili. Dołączali do nas nowi członkowie. Żyło nam się dobrze. Pewnego dnia, dodam - słonecznego, napadli na nas ludzie. Walczyliśmy, jak tylko się dało. Gdy już myśleliśmy, że zginiemy, po prostu cud nas uratował! Konie i wilki, stanęły po naszej stronie. Walka trwała dalej, i była jeszcze bardziej zacięta. Zdecydowaliśmy odejść... Po naszej Watasze Purpurowej Lili, nic nie zostało. Ludzie nas przepędzili... Nie chciałam pozwolić, by cała wataha się rozpadła... Założyliśmy więc nową. - powiedziałam
(Carinno?)
- Słucham uważnie
- Więc tak, całą historię, znajdziesz w bibiotece.
- Ok.
- Na początku ja byłam Samicą Alfa w Watasze Purpurowej Lili. Dołączali do nas nowi członkowie. Żyło nam się dobrze. Pewnego dnia, dodam - słonecznego, napadli na nas ludzie. Walczyliśmy, jak tylko się dało. Gdy już myśleliśmy, że zginiemy, po prostu cud nas uratował! Konie i wilki, stanęły po naszej stronie. Walka trwała dalej, i była jeszcze bardziej zacięta. Zdecydowaliśmy odejść... Po naszej Watasze Purpurowej Lili, nic nie zostało. Ludzie nas przepędzili... Nie chciałam pozwolić, by cała wataha się rozpadła... Założyliśmy więc nową. - powiedziałam
(Carinno?)
Od Carinno - Nowe życie
Miałem cudowny dzień. Zapolowałem na chorego jelenia. Znalazłem źródełko z którego napiłem się wody i popływałem, przy okazji miałem odświeżająca kąpiel. Wędrowałem też dość dobrze i przyjemnie, przez miłe tereny. Byłem wypoczęty i najedzony. Robiłem próby. Co jest szybsze? Ja pod postacią konia, czy wilka? Okazało się, że jednak konia. Popędziłem galopem w stronę zachodzącego słońca. Słońce było jaskrawe. W pewnym momencie dostrzegłem jakąś sylwetkę wyróżniającą się pośród tego słonecznego blasku. Stała tam jakaś wilczyca. Zamieniłem się w wilka i postałem w miejscu, aby wyrównać oddech. Podszedłem do niej.
- Witaj, jestem Carinno - przywitałem się
- Cześć, ja jestem Starunna - odpowiedziała - znów jakiś wilk szukający watahy?
- Szczerze, to nie, a masz watahę? - zapytałem
- A mam!- uśmiechnęła się
- To może jednak dołączę? - odwzajemniłem uśmiech
- Jeśli chcesz, to nie widzę przeszkód
- Jak nazywa się twoje stado? - zapytałem kiedy już razem ruszaliśmy
- Wataha Czarnych Pereł
Kiwnąłem głową. Starunna zaczęła mnie oprowadzać po terenach. Po kilku minutach znałem tą watahę jak swoją własną. Kiedy już poznałem wilki i w ogóle się ściemniło, usiedliśmy razem pod kamieniem. Chciałem się trochę dowiedzieć o watasze do której dołączyłem.
- Możesz mi coś o watasze opowiedzieć? - zapytałem - jakieś zwyczaje, co robicie, żebym mógł się rozeznać?
- Witaj, jestem Carinno - przywitałem się
- Cześć, ja jestem Starunna - odpowiedziała - znów jakiś wilk szukający watahy?
- Szczerze, to nie, a masz watahę? - zapytałem
- A mam!- uśmiechnęła się
- To może jednak dołączę? - odwzajemniłem uśmiech
- Jeśli chcesz, to nie widzę przeszkód
- Jak nazywa się twoje stado? - zapytałem kiedy już razem ruszaliśmy
- Wataha Czarnych Pereł
Kiwnąłem głową. Starunna zaczęła mnie oprowadzać po terenach. Po kilku minutach znałem tą watahę jak swoją własną. Kiedy już poznałem wilki i w ogóle się ściemniło, usiedliśmy razem pod kamieniem. Chciałem się trochę dowiedzieć o watasze do której dołączyłem.
- Możesz mi coś o watasze opowiedzieć? - zapytałem - jakieś zwyczaje, co robicie, żebym mógł się rozeznać?
(Starunna dokończysz?)
poniedziałek, 20 maja 2013
Witajcie!
Hej!
Jak pewnie zauważyliście, lub nie... Pojawiła się nowa zakładka "Ksero". Tam, jeśli chcecie, świetna graczka kucyk9, będzie robić "kopie" zdjęć waszych wilków. Proszę do mnie napisać, gdy zdecydujecie się na ksero.
ZAPRASZAM NA ŚWIETNĄ STRONĘ, PROWADZONĄ PRZEZ KUCYK9! OTO ONA:
http://wilki-i-inne.blogspot.com/
Jak pewnie zauważyliście, lub nie... Pojawiła się nowa zakładka "Ksero". Tam, jeśli chcecie, świetna graczka kucyk9, będzie robić "kopie" zdjęć waszych wilków. Proszę do mnie napisać, gdy zdecydujecie się na ksero.
Pozdrawiam!
ZAPRASZAM NA ŚWIETNĄ STRONĘ, PROWADZONĄ PRZEZ KUCYK9! OTO ONA:
http://wilki-i-inne.blogspot.com/
niedziela, 19 maja 2013
Z przykrością informuję, że...
...odchodzi od nas Burauni... ;(
To decyzja Kaytlin. Rozumiemy to. Lecz nasze "skromne progi" mogą ją ponownie powitać w watasze, jeśli oczywiście będzie chciała. Żegnamy Cię Burauni...
Pozdrawiam
PS
Poprosiłabym, aby, kto chciał, mógł napisać opowiadanie na cześć Burauni.
To decyzja Kaytlin. Rozumiemy to. Lecz nasze "skromne progi" mogą ją ponownie powitać w watasze, jeśli oczywiście będzie chciała. Żegnamy Cię Burauni...
Pozdrawiam
PS
Poprosiłabym, aby, kto chciał, mógł napisać opowiadanie na cześć Burauni.
Od Belli ce.o Stark'a
Popatrzyłam na Stark'a.
- Możliwe, że żyjemy żeby wypełnić jakąś misję... Może żyjemy bo to przeznaczenie... - powiedziałam
- Możliwe...
- Ale żyć po to by umrzeć za niewinność... To też jest przeznaczenie? - spytałam
(Stark? sory że tak długo...)
- Możliwe, że żyjemy żeby wypełnić jakąś misję... Może żyjemy bo to przeznaczenie... - powiedziałam
- Możliwe...
- Ale żyć po to by umrzeć za niewinność... To też jest przeznaczenie? - spytałam
(Stark? sory że tak długo...)
Od Hadesa CD Klowy
- Klowy oprowadzisz mnie po terenach?
- Jasne Hades, jaką masz ksywkę?
- Black a co?
- Ok, to będę mówić do cb Black- uśmiechnęła się
- Gdzie idziemy?
<Klowy?>
- Jasne Hades, jaką masz ksywkę?
- Black a co?
- Ok, to będę mówić do cb Black- uśmiechnęła się
- Gdzie idziemy?
<Klowy?>
Od Burauni cd.o Ellen
- Zbyt wiele przeżyłam, by się bać. Choć ten ma wiele twarzy, postać ma tylko jedną – powiedziałam. Ellen spojrzała na mnie z ukosa, ale to zignorowałam.
- Mądrze powiedziane – kiwnęłam głową na znak, że przyjęłam komplement, a po chwili spojrzałam pytająco na Ellen. Byłam ciekawa, czemu mnie tu przyprowadziła.
sobota, 18 maja 2013
Witajcie!
Jak weszliście w zakładkę "Historia Watahy" i przeczytaliście, to wiecie co się stało. Wataha Purpurowej Lini została zaatakowana przez ludzi... Oni, zniszczyli nam kilka terenów... Całe szczęście, był ktoś, kto nas ocalił! Wilki i Konie stanęły po naszej stronie! Lecz po WPL nie było już czego zbierać... Przenieśliśmy się do Watahy Czarnych Pereł! Mam nadzieję, że wam się tu podoba ;)
Pozdrawiam
patiszon2679
Starunna i Thunder
PS!
Na stronę główną wkleje opowiadania które MUSZĄ zostać dokończone, lub dokończenia tych z poprzedniej watachy.
Pozdrawiam
patiszon2679
Starunna i Thunder
PS!
Na stronę główną wkleje opowiadania które MUSZĄ zostać dokończone, lub dokończenia tych z poprzedniej watachy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)